COPYRIGHT 2020 © by Urszula Kasprzak
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Wszystkie fotografie na tej stronie są prawnie chronione.
Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii, grafiki i treści strony zabronione.
Debiutancki album studyjny Urszuli wydany w 1983 r. przez ówczesne wydawnictwo Savitor. Nagrania na tę pierwszą płytę wokalistki zarejestrowano w trzech studiach: Tonpress, Polskie Nagrania w Warszawie oraz Utopia w holenderskim Hilversum.
Z tej płyty pochodzi m.in.: rockowy numer "Totalna hipnoza" i ponadczasowa ballada "Dmuchawce, latawce, wiatr" - oba te utwory są również stałym punktem obecnego repertuaru koncertowego Urszuli.
OKŁADKA
TRACKLIST
TEKSTY
czy to nie wstyd że ty śpisz gdy zerwał mnie budzik
z balkonu patrz zniknął świat połknęła mgła ludzi
ten jeden krok w mleko skok autokar już czeka
koncertów sto w trasie rok życie ucieka
ścigam się do mety za plecami start
znowu do gazety gadam da da da
cena nie gra roli byle wygrać gram
nic świętego wokół nie ma miejsca na
majowy deszcz kałamarz snów
na dwoje skręt nad wodą wschód
plucie na wiatr jesienny dym kulka ze szkła
ciotka paranoja rządzi teraz mną
zna mój każdy krok
sł. M. Dutkiewicz / muz. R. Lipko
obudzimy się wtuleni w południe lata na końcu świata
na wielkiej łące ciepłej i drżącej
wszystko będzie takie nowe i takie pierwsze
krew taka gęsta tobie tak wdzięczna
z tobą bezpieczna
nad nami dmuchawce latawce wiatr
daleko z betonu świat
jak porażeni bosko zmęczeni posłuchaj....
muzyka na smykach gra do ciebie po niebie szłam
tobą oddycham płonę i znikam chodź ze mną
sł. M. Dutkiewicz / muz. R. Lipko
piszę wypracowanie piszę już kilka lat
rola murzyna w ghanie - ciągle mi puenty brak
książę nadawał ziemię feudał ziemię brał
w peru znowu trzęsienie znów globus pełen łat
rodezja - finezja francja elegancja czas oziminy siać
rodezja - finezja niedyskrecja szwecja kto skusi daje fant
myślę z wielkim mozołem obsesja dręczy mnie
czy prędzej zmienią szkołę czy szkoła zmieni mnie
rodezja - finezja...
różowy helikopter na mym dachu siadł
różowy helikopter porwie mnie do gwiazd
popłynę na wakacje zanim spadnie śnieg
komisja edukacji nie dopadnie mnie
sł. M. Dutkiewicz / muz. R. Lipko
mówią że was nie ma kłamstwo na wiatr
żeście odlecieli gdzie wrzask i mgła
że na czubku igły srebrnej jak szkło
dawno nie mieszkacie nie wierzę w to
pokorna cicha tak u waszych klęknę bram
zapalę lampkę wam ostatni oddech dam
bogowie i demony bogowie i demony
błagam oddajcie go
pokażcie swą potęgę bogowie i demony
ukażcie swoją moc
nocą gdy zawoła ognisty gong
bosa o bezcenna odejdę stąd
na płomiennych skrzydłach ulecę w mrok
przejdę siedem piekieł by znaleźć go
pokorna cicha tak u waszych klęknę bram
zapalę lampkę wam ostatni oddech dam
bogowie i demony bogowie i demony
błagam oddajcie go
pokażcie swą potęgę bogowie i demony
ukażcie swoją moc
bogowie i demony bogowie i demony
błagam oddajcie go
pokażcie swą potęgę bogowie i demony
okażcie łaskę swą
sł. M. Dutkiweicz / muz. R. Lipko
co jakiś czas znienacka nawiedza mnie sen
jest pulpit na nim guzik czerwony jak krew
i ręka na pulpicie i ktoś waha się
obudzić się chcę
tak blisko do wieczności tak blisko do gwiazd
polarna zorza woła w czeluście bez dna
gdy na odległym wzgórzu rozjarzy się krzak
to będzie znak
nie chcę do nieba dajcie jeszcze pożyć
złote kolczyki dajcie mi nosić
nie chce do nieba przereklamowane
w piekle obłędnie może być nam dane
dobosze biją w bęben i wieszczą nam sąd
nie będzie apelacji ni zaklęć ni klątw
tych sędziów nie przekupisz zawiedzie cię trzos
jak blisko to stąd
nie chcę do nieba przereklamowane
w piekle obłędnie może być nam dane
nie chce do nieba dajcie jeszcze pożyć
złote kolczyki chociaż raz założyć
sł. M. Dutkiewicz / muz. R. Lipko
zawsze miał bronić i chronić od złych rzeczy mnie osłonić
w szafach chłód w głowie gwóźdź / sny są jak kolekcja wspomnień
on się mógł naprawdę przyśnić numer jeden na mej liście
mówił chodź w ogień szłam / uratował moje życie
piliśmy z tej samej szklanki znał me myśli i poranki
dał mi zamiast kłamstw odrobinę swojej prawdy
byliśmy jak niewidzialni piękni tak wprost nierealni
wokół tłum senny tłum karnie brał miłość na kartki
michelle ma belle tak mówił mi podobno wziął to ze starych płyt
papierowy księżyc zgasł stary przebój ściska krtań
śpiewał mi pośrodku zimy / wolność ma zapach benzyny
w ten mróz w stronę gór uciec chcę
gnaliśmy jak opętani pędem wiatrem aż pijani
opon pisk krople krwi na zawsze film pod powiekami
sł. M. Dutkiewicz / muz. R. Lipko
5:05 kiedy mleko na schody wnosi gość który nie jest już młody
myślę hej jaki on jest samotny
potem z nów tonę w twoich ramionach
wyspa snów jeszcze raz do mnie woła
ranny blues jest cudownie łagodny
pośród palm tańczę z tobą na plaży złego nic tu nie może się zdarzyć
szklana łódź czeka na nas w zatoce
ciepły wiatr niesie zapach wanilii / wokół trwa senny łopot motyli
wszystko tu możesz kupić za grosze grosze za grosze
fatamo fatamo fatamorgana
twarz pod koc przespać noc byle do rana
kocham się z tobą pod gołym niebem bryza nam chłodzi ciała powiewem
kwiaty śpią jutro wstaną do słońca
brudny świt znowu pcham z mlekiem wózek
poprzez chłód zimny deszcze i kałuże
setna sień i znów schody bez końca końca bez końca
fatamo fatamo fatamorgana
twarz pod koc przespać noc byle do rana
pij mleko pij mleko pij mleko pij mleko...
sł. M. Dutkiewicz / muz. R. Lipko
sto druga frustracja osiemsetny stres
znowu alienacja samotnyś jak pies
najłatwiejszy unik najłatwiejszy lot
tak skuteczny wynik minimalny koszt
sam się obsadziłeś sam na scenie grasz
jakże się sprawdziłeś w roli życia ach
mylisz się niestety plakat zdziwi cię
płonące litery w roli głównej śmierć
totalna hipnoza totalny trans / błękitna narkoza patent na raj
totalna hipnoza kosmiczny trans / za dozą wciąż doza klatka bez krat
na wietrze pochodnie w pełnym blasku dnia
niewidoczny płomień lecz powietrze drga
głosy naszych syren opuściły nas
człowiek z tamburynem własnie daje znak
biali aniołowie poprowadzą cię
poprzez czarny tunel poprzez wielki lęk
za barierą światła elektryczna noc
już zapałka zgasła kołysanka stop
sł. M. Dutkiewicz / muz. R. Lipko
gdy świat w kawałki na twych oczach rozpadł się
gdy nie ma już ucieczki nawet w tępy sen
gdy każdy dzień wyszczerza zęby jak zły pies
jest jedna rzecz którą w szaleństwie warto mieć
luz - blues w niebie same dziury
luz - blues skóra lgnie do skóry
luz - blues nasz ostatni azyl
kaloryfer parzy dziś zaczęli grzać
może do piekła pójdę i nie dla mnie raj
choćbym przemycać miała wezmę ciebie tam
luz - blues w niebie same dziury
luz - blues skóra chce do skóry
luz - blues słodki słodki ból
luz - blues do utraty tchu
luz - blues ostatni azyl
kaloryfer parzy dziś zaczęli grzać
głowa pęka ci w szwach maska wrosła w twoją twarz - zaufaj mi
wielką czułość ci dam / bilet aż do nieba bram zafunduję ci
tu nie musisz już kląć walczyć kłamać lub się giąć
oto twój schron
bliżej chodź bliżej bądź przestań pytać mnie o koszt
zacznij ze mną lot...
sł. M. Dutkiewicz / muz. R. Lipko
urszula
urszula
urszula
urszula